środa, 13 listopada 2013

Jak nabić rodzica w butelkę?

Ależ się Matka zdenerowała. Już dawno nikt tak nie wyrolował MAMY OKA. Niby wie, że naciągactwo szerzy się wszędzie, ale tego to się nie spodziewała.
Czas jakiś temu zakupiła swej pociesze teczkę z zadaniami, teczkę adresowaną do dwulatka. Zapłaciła ponad dwie dychy przyniosła do domu, otwiera....... a tu psikus. Te książeczki już mamy! - woła rożalona pociecha.
Jak to? - Matka, patrzy zdziwiona. Przecież teczki z taką okładką nie mamy!
I to był zasadniczy błąd rozumowania. To że obkład jest inny wcale nie oznacza, że w środku mamy też zupełnie coś innego.
Na rynku  jest tyle pozycji o podobnej tematyce, że bardzo ciężko się połapać co jest co, a szczególnie gdy ktoś ma na celu wprowdzenie w błąd. Szczególnie kiedy dziecko lubi książeczki z zadaniami i kupuje się każdą, która pojawia się na rynku.
Szkoda tylko, że niektórzy zniżają się do tak prostackich metod sprzedaży swoich produktów.

Okładki:


A w środku... niespodzianka:



www.sklep.brzuchatki.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz