wtorek, 27 sierpnia 2013

Mamy oko w mazak dmucha!

Matka ostatnio upałów miała dość i postanowiła dziecko w domu przechować i zabawy stacjonarne urządzić. Tylko co tu robić? - pomyślała. Kredki nienatepmerowane, farbami się upaprze dziecię. Siebie jak siebie, bardziej żal świeżo wypranego dywanu. Oko matki bystro przeleciało po półkach z plastyką i łuna światła wpadła do maminej źrenicy.



Wrzesień za pasem, wyprawka na długie wieczory zakupiona w jednym z miejsc kultu pod owadzim pseudonimem. Znalazło się w owym zbiorze kilka perełek.

Jedną z takich pereł okazały się owe magiczne mazaki.

Co w nich jednak takiego magicznego? - matka zastanowiła się przez chwilę. Oko swe przetarła i zbliżyła do pudła.

Magiczne mazaki do dmuchania - dmuchaj i rozpylaj kolor - 8 sztuk. - czyta mamrocząc.... i wielka UWAGA! - Nieodpowiednie dla dzieci w wieku 3 lat. Matka dziecko młodsze posiada, nie mniej jednak obejrzała dmuchadła i uznała, że nic tam przez paszczę jej dziecka się nie przeciśnie i ryzyko użycia podjęła.


Podłoże pod twórczość przygotowała, otworzyła opakowanie. Zwinnie wyjęła dołączone szablony i na tym zwinność się skończyła.


Co z tym zrobić? - zamamrotała ponownie, używając jednocześnie w myśli słów niej cenzuralnych.  Nie mało czasu matce zajęło zrozumienie skomplikowanego mechanizmu dmuchadła. Na szczęście dziecko Matki intuicją się pokierowało, sprytnie rozłożyło sprzęt na czynniki pierwsze, a kiedy Matka go do kupy zbierała zauważyła, że element za pisanie odpowiedzialny trzeba do góry nogami wywrócić i dopiero radosną twórczość rozpoczynać.



I zaczęły dmuchać Matka i dziecko razem. I wydmuchały kosmos z niezliczoną gwiazd i księżyców ilością.





Matkę strasznie zachwyciła radość dziecka i zadowolona była, że to popołudnie spędziła w domu. Dziecko nowych umiejętności nabyło, płuca pogimnastykowało. Nie jedna pani logopedka swe oko by nacieszyła widząc taką zabawę. Bo jak wszem i wobec wiadomo wszystko co do dmuchania zachęca wpływ ma nie mały na zwinność paszczy fachowo nazywanej aparatem mowy.



Matka postanowiła ocenę mazańcom wystawić. Pozytywną bardzo. Na możliwych punktów 5 aż 4,5 przyznała. Pół obcięła, bo czasu sporo straciła na na załapanie o co kaman. Jak już załapała to potem same pozytywy były i o mazakach w superlatywach mówić będzie.

Cena ją też miło zaskoczyła. Tyle radości za 6,99 to całkiem rozsądny wydatek, który portfela matki zbytnio nie uszczuplił. Zatem Matka mazaki POLECA!

Podsumowując:
Ocena: 4,5/5
Cena: 6,99

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz