piątek, 23 sierpnia 2013

Mamy oko widziało - Blue Jasmine Woody'ego Allena.

Gdy uda się wygospodarować czas tylko dla siebie, dla siebie i koleżanek, a może dla siebie i partnera, wyjście do kina pasuje do każdej z powyższych opcji. Do kina, tylko na co?


Na ekrany wchodzi film Woody'ego Allena Blue Jasmine, na który się wybraliśmy w wersji 1 + 1 ( kobieta + mężczyzna). Film zaliczony do "kina kobiecego" ale czy ja wiem...
Jasmin (w tej roli rewelacyjna Cate Blannchett) dotychczasowe pełne luksusów i przepychu życie legło w gruzach. Straciła wszystko co dawało jej poczucie bezpieczeństwa, czyli męża i pieniądze.




Postanawia stanąć na nogi u swojej przyrodniej siostry w San Francisco. Ginger ( Sally Hawkins) i jej dwaj synowi przyjmują niegdyś Panią z wyższych sfer w swoim "przytulnym" mieszkaniu, co odkłada w czasie przeprowadzkę i ślub Ginger i Chiliego (Bobby Cannavale).




Historia może być jednocześnie smutna i zabawna? Brzmi trochę dziwnie ale jednak tak się da. Allen pokazuje, że wiara w niedoścignione marzenia jest sposobem na przetrwanie. Tylko czy to jest sposób na życie? Może warto dostrzegać i doceniać to co mamy i cieszyć się z prostych rzeczy i gestów?

Nasza ocena: 5.0 na 5.0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz